Główne błędy polskich graczy
4 główne błędy golfistów amatorów (dnia 4 września 2011)
W okresie wakacyjnym miałem okazję zagrać na kilku polach w Europie i obserwować wielu golfistów amatorów nie tylko z Polski.
Niemcy, Polacy, Francuzi i Austriacy na poziomie handicapu od 10 do 36 popełniają wiele tych samych błędów, których korekta jest stosunkowo prosta i w krótkim czasie może ona spowodować znaczącą poprawę wyników.
Jakie są to błędy ?
Oto 4 najważniejsze.
1. Niestaranna rutyna przed uderzeniem.
To jest widoczne w 90% przypadków.
Gracze niby wiedzą, że należy wykonać „pewien zestaw czynności” przed uderzeniem piłki, ale nie mają jasności co do tego jaki i po co.
Rutyna (a raczej jej brak) jest bardzo przypadkowa i chaotyczna.
Rzadkością jest amator z handicapem powyżej 10 posiadający stałą i niezmienną rutynę.
Czemu służy rutyna i jak powinna ona wyglądać ?
Dobra rutyna ma kilka celów:
a. Określenie głównych niebezpieczeństw (woda, OB, las itp.) na drodze piłki
b. Określenie miejsca w które mierzymy i gdzie chcemy skierować piłkę
c. Wybór odpowiedniego kija w zależności od dystansu, wiatru, ukształtowania dołka, „lie” i położenia piłki.
d. Rozluźnienie ciała i koncentracja psychiczna
e. Bardzo dokładne ustawienie się na cel i cały setup przed uderzeniem piłki
Wszystkie wyżej wymienione cele powinny być osiągnięte aby w ogóle myśleć o idealnym uderzeniu.
Jak to osiągnąć ?
Oto przykład rutyny przed uderzeniem, która je wszystkie realizuje.
a. Stań za piłką i spójrz w kierunku w którym chcesz ją uderzyć. Zobacz czy na prawo i na lewo od jej lotu nie ma niebezpieczeństw i w zależności od tego wybierz najbezpieczniejszy kierunek.
b. Określ dokładnie miejsce w którym chcesz aby piłka upadła. Zmierz dystans do tego miejsca i określ czy przed nim i za nim nie ma niebezpieczeństw. Wybierz takie miejsce gdzie jest duży margines błędu zarówno przed nim jak i za nim. Da Ci to pierwsze oszacowanie kija którego należy użyć.
c. Określ siłę wiatru, wzniesienia i spadki terenu, „lie” i położenie piłki i na podstawie punktu „b” powyżej oraz tych elementów dokonaj definitywnego wyboru kija.
Przyjmij proste zasady aż do handicapu 10:
- uderzasz pod wiatr – weź kij o 2 numery niższy, uderzasz z wiatrem weź kij o numer wyższy.
- uderzasz na wzniesienie – weź kij o numer niższy, uderzasz na spadek weź kij o numer wyższy
- uderzasz z trudnego „lie” i trudnego położenia piłki – weź kij o numer niższy
I zasada najważniejsza – jeżeli pojawia się myśl „może mi się uda” przyjmij, że na pewno Ci się nie uda i wybierz inny kij, kierunek czy miejsce upadku piłki.
Nie zawsze te zasady się sprawdzą w praktyce, ale pozwolą statystycznie uniknąć największych błędów.
Wszystkie te 3 punkty „a-c” należy wykonać stojąc spokojnie za piłką. Nie powinno to zająć więcej niż 15-20 sekund, choć na początku może trwać dłużej.
d. Stań za piłką równolegle do linii uderzenia i wykonaj od 1 do 3 uderzeń próbnych.
Więcej naprawdę nie ma sensu, to nie jest czas na naukę techniki.
Te próbne uderzenia powinny być jak najbardziej zbliżone do uderzeń prawdziwych w sensie rytmu, zamachu oraz celowania w jakiś punkt na trawie.
Zajmie to kolejne 5-10 sekund.
e. Stań za piłką na linii strzału i bardzo dokładnie „zobacz” linię ustawienia ciała i tor po którym ma polecieć piłka. Podejdź do piłki z lewej strony patrząc cały czas na cel i najdokładniej jak potrafisz ustaw swoje ciało (stopy, kolana, biodra, ramiona) równolegle do linii celu.
Przyjmij dobrą pozycję setupu dbając aby być w równowadze na całych stopach.
Zajmie to 10-15 sekund.
f. Uderz piłkę.
Całość tego typu rutyny, spełniającej wszystkie opisane warunki zajmie od 25 do 35 sekund co jest okresem naprawdę długim.
Rutyna przy chippingu, pitchingu, gry z bunkra i puttingu jest bardzo podobna, z tym, że w tych czterech przypadkach należy jeszcze poświęcić trochę czasu na dokładne obejrzenie greenu.
Rutyna wydłuży się do 40-50 sekund, a w przypadku puttowania nawet do minuty.
Całość i zautomatyzowanie tych wszystkich czynności spowodują lepszą koncentrację przed uderzeniem i co za tym idzie jego lepszą celność.
2. Wybór kierunku uderzenia
Jest to jedna z części rutyny i skoro rutyna jest uboga to i ta jej część nie jest dobra.
U amatorów dominuje słowo „może” to znaczy może się uda.
Wybór kierunku uderzenia jest bardzo często „na styk” z wodą, OB, dystans „na styk” z greenem itp.
Amator liczy na cud wykonując swoje uderzenie i im handicap wyższy, tym cud musi być większy.
Oglądałem kiedyś film z Robertem Karlssonem na którym grał on 18 dołków i w trakcie wyjaśniał swoje postrzeganie sytuacji i strategię, którą wybierał.
Utkwiły mi w pamięci 2 jego komentarze.
a. Wykonując uderzenie z tee na fairway Karlsson zakładał dodatkowy „pas bezpieczeństwa” o szerokości 10 metrów od brzegów fairwaya.
Jak mówił może się zdarzyć, że piłka spadnie na kamień, stwardnienie ziemi i wyleci poza fairway pomimo dobrego uderzenia.
Tak więc nawet on zakładał nieprzewidziane okoliczności.
A co mówić o amatorze z handicapem 30, u którego dochodzi jeszcze bardzo możliwy błąd techniczny ?
Zawsze należy zakładać kilkumetrowy margines błędu po obu stronach zamierzonego lotu piłki i im handicap wyższy tym margines błędu powinien być większy.
Dobry wynik bierze się bowiem nie tylko z dużej ilości par i birdie, ale przede wszystkim z braku wyników powyżej bogey czy double bogey dla wyższych handicapów.
I temu właśnie służy bezpieczeństwo w grze.
b. Drugi komentarz Roberta Karlssona dotyczył oczekiwanego wyniku na danym dołku.
Parząc na dołek i warunki zewnętrzne Karlsson określał czy będzie atakował (dążąc do birdie) czy też zadowoli się par i jak powiedział „idzie dalej”.
W przypadku amatorów to odpowiedź na pytanie czy „odpuszczam” dany dołek i robię celowo bogey (lub double bogey dla wyższych handicapów) czy też nadmiernie ryzykuję dążąc do par, co może zaowocować double bogey dla niższych handicapów lub wynikiem +3,+4 dla wyższych.
Proszę pamiętać, że handicap 10 „ma prawo” do 10 bogey i prawidłowe ich rozplanowanie da efekt w postaci stałej, równej i powtarzalnej gry, co prędzej czy później przełoży się na niższy wynik.
Tak więc nie liczmy na „może”, zawsze liczmy na „na pewno tak”.
Może to nie da takiego „fun” jak mówią niektórzy, ale da wynik.
Jeżeli gram dla „fun” to lepiej nic nie zapisywać na score card, bo przeciez gramy dla „fun”.
3. Brak praktyki w krótkiej grze
To, że krótka gra traktowana jest „po macoszemu” przez 90% golfistów amatorów to wiedzą wszyscy, nawet owi amatorzy.
Najwyższej klasy zawodowcy poświęcają na trening chippingu i pitchingu znacznie więcej czasu niż na uderzenia ironami i woodami na odległość.
Każdy kto zrozumie, że golf to gra na precyzję, a nie na odległość zrobi szybko duże postępy.
Widziałem wielu graczy amatorów w okolicach handicapu 10, których długa gra była naprawdę bardzo dobra.
Uderzali piłkę daleko i celnie.
Jednak człowiek jest tylko człowiekiem i skoro czołówka PGA Tour robi 14-16 green-in-regulation to znaczy, że nawet oni czasem chybiają.
A co mówić o amatorze z handicapem 15 ?
Dlatego krótka gra i zrozumienie jej zasad (patrz na naszych stronach) ma tak duże znaczenie żeby uratować par, bogey czy double bogey (dla wyższych handicapów).
Krótką grę należy pokochać bardziej niż uderzenia driverem na 300 m (które i tak nigdy się nie zdarzą), a golf odpłaci to przełamaniem bariery 100, 90, czy 80 w zależności od poziomu gracza.
4. Niestaranny putting
Co da uderzenie driverem na 250m, jeżeli potem na greenie chybia się putt z 3 stóp ?
Da to samo co uderzenie woodem 5 na 180 m i trafienie owego putta.
Putting to w zasadzie esencja golfa na wyższym poziomie.
Trafianie 100% puttów z 3 stóp i 50% z 6 stóp to gwarancja nie tylko bardzo dobrych wyników, ale też olbrzymia satysfakcja.
Putting to chyba jedyny element gdzie pracowity amator może osiągnąć poziom zawodowca z PGA Tour.
Może zajmie mu to lata, lecz jest to możliwe.
Osiągnięcie tego samego w długiej grze jest niemożliwe z założenia.
mało tego putting może ćwiczyć wszędzie – w domu, w biurze na dowolnym dywanie czy specjalnej macie. Nie ma ograniczeń dojazdu na pole, deszczu itp.
Tymczasem obserwacja puttowania wielu amatorów to raczej smutna sprawa.
Brak lub niestaranna rutyna, nieadekwatne odczytanie greenu, niestaranne ustawienie główki puttera na obrany kierunek (który i tak jest zły), niezrozumienie zasad kontroli dystansu w puttowaniu, nierówny rytm i tempo puttowania – to wszystko powoduje, że co najmniej 4-5 uderzeń jest „traconych” na greenie.
Nasz serwis od września rozpoczyna „zimową szkołę puttowania”, której celem jest zbudowanie solidnych podstaw technicznych puttingu poza sezonem.
Informacje na ten temat roześlemy osobno.
I takie są właśnie 4 główne błędy graczy-amatorów.
Ich korekta to odrobina dobrej woli i trochę czasu poświęconego na to, co naprawdę może zapewnić dobry wynik.
W dwóch przypadkach miałem do czynienia z uzyskaniem rekordowych wyników (dwa razy wynik 79) dla graczy z handicapem 15 oraz handicapem 14, po zastosowaniu się do paru prostych rad dotyczących puttingu, chippingu i strategii gry po zaledwie 1 lekcji.
Pokazuje to jak niewiele czasem trzeba poprawić aby gra przeniosła się na zupełnie inny poziom.
Krzysztof Czupryna
Target54